Katastrofalne pożary, jakie dotknęły Los Angeles, uwydatniły głębokie problemy związane z ubezpieczeniami nieruchomości w regionach narażonych na skutki zmian klimatu. Wzrost kosztów polis, wycofywanie się firm ubezpieczeniowych z rynku oraz rosnąca liczba nieubezpieczonych domów to tylko niektóre z konsekwencji narastającego kryzysu. Szacuje się, że straty ekonomiczne wynikające z tegorocznych pożarów mogą sięgnąć nawet 250 miliardów dolarów.

Rosnący koszt ubezpieczeń i wycofywanie się firm ubezpieczeniowych

Zmiany klimatyczne prowadza do wzrostu częstotliwości i intensywności katastrof naturalnych, co bezpośrednio wpływa na rynek ubezpieczeniowy.

Zmiany klimatyczne prowadza do wzrostu częstotliwości i intensywności katastrof naturalnych, co bezpośrednio wpływa na rynek ubezpieczeniowy. Jak możemy przeczytać na dw.com – w USA roczne średnie składki na ubezpieczenie nieruchomości wzrosły z 536 dolarów w 2001 roku do 1 411 dolarów w 2021 roku. W rejonach wysokiego ryzyka, takich jak Kalifornia, wzrost ten był jeszcze bardziej dynamiczny.

W ciągu ostatnich 3 lat ponad 2,8 miliona właścicieli domów w Kalifornii straciło możliwość odnowienia polis ubezpieczeniowych – wynika z analizy Euro News. Największy ubezpieczyciel regionu, State Farm, tylko w lipcu 2024 roku zrezygnował z 1 600 polis w Pacific Palisades oraz ponad 2 000 w innych kodach pocztowych Los Angeles. Dla wielu mieszkańców jedyną opcją pozostaje FAIR Plan – program ostatecznego dostępu do ubezpieczenia, którego liczba polis w Kalifornii wzrosła w cztery lata ponad dwukrotnie, osiągając 452 000 w 2024 roku.

Zapisz się na newsletter Kompasu ESG

Coraz więcej gospodarstw domowych nieubezpieczonych od skutków katastrof naturalnych

Brak ubezpieczenia to realne ryzyko dla tysięcy rodzin. Setki mieszkańców Pacific Palisades, otrzymało oferty odnowienia polis na poziomie 18 000 dolarów rocznie, co jest kwotą nieosiągalną dla przeciętnych amerykańskich gospodarstw domowych. W tym czasie wielu właścicieli rezygnowało z ubezpieczenia, ryzykując finansowe zrujnowanie w przypadku katastrofy.

Podobne problemy dotyczą innych krajów. W Niemczech składki ubezpieczeniowe na nieruchomości mają się podwoić w ciągu dekady, a w Australii już teraz 15% gospodarstw domowych przeznacza na ubezpieczenia ponad cztery tygodnie rocznego dochodu – podaje dw.com. Problem ten zaczyna dotykać coraz więcej mieszkańców regionów dotkniętych zmianami klimatycznymi na całym świecie.

Potrzeba reformy systemu ubezpieczeń

Eksperci wskazują, że obecny system ubezpieczeniowy w USA jest niewydolny wobec rosnących kosztów zmian klimatu. W odpowiedzi na kryzys Kalifornia ogłosiła nowe regulacje, które zmuszą firmy do oferowania polis w regionach wysokiego ryzyka. Do 2025 roku ubezpieczyciele będą musieli utrzymywać co najmniej 85% swojego portfela w takich obszarach. Jednak długoterminowe rozwiązanie wymaga reformy całego sektora.

Jednym z możliwych kierunków jest wdrożenie ubezpieczeń parametrycznych, które funkcjonują już w rejonach dotkniętych huraganami i trzęsieniami ziemi. Takie ubezpieczenia wypłacają środki na podstawie samego wystąpienia określonego zjawiska, np. pożaru o odpowiedniej skali, co pozwala ominąć długotrwałe procedury likwidacji szkód.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:

Zmniejszanie ryzyka jako strategia długofalowa

Oprócz reform ubezpieczeń, konieczne są inwestycje w redukcję ryzyka. Wprowadzenie budynków odpornych na pożary, odpowiednia infrastruktura czy zachęty podatkowe do przeprowadzki z obszarów zagrożonych to potencjalne rozwiązania. Przykładem może być Holandia, gdzie rozbudowana infrastruktura przeciwpowodziowa sprawia, że mieszkańcy praktycznie nie potrzebują ubezpieczeń od zalania nieruchomości.

Zmiany klimatyczne wymuszają nowe podejście do zarządzania ryzykiem i systemu ubezpieczeń. Bez podjęcia odpowiednich kroków, coraz więcej osób zostanie bez zabezpieczenia wobec narastających katastrof naturalnych.

Czytaj dalej: