Zielone inwestycje to szansa na rozwój polskiej gospodarki. Czy przedsiębiorcy chcą inwestować w OZE i pojazdy zero-/niskoemisyjne?

Zielona transformacja to szansa na wzrost i rozwój dla całej polskiej gospodarki. Dlaczego? Jaki jest powód, dla którego tak wiele się mówi na ten temat? Okazuje się, że sprawa dotyka każdego z nas.

Zielona transformacja nie tylko zmniejsza uzależnienie naszego kraju od zewnętrznych dostaw paliw, co zwiększa nasze bezpieczeństwo, ale może też przynosić oszczędności, tworzyć nowe miejsca pracy, ułatwiać dostęp do kapitału, a także pobudzać rozwój technologiczny i wpływać na poprawę jakości życia, między innymi, poprzez wpływ na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, w tym tlenków azotu. Modernizacje wydatki mogą wydawać się na początku duże, ale ostatecznie przynoszą bardzo duże korzyści. To się po prostu opłaca, mimo że w pierwszym momencie może wymagać od nas pewnego zaangażowania.

Zapisz się na newsletter Kompasu ESG

Czysta energia zwiększa konkurencyjność biznesu

Rezygnacja z kopalnych źródeł energii na rzecz nowoczesnych i przyjaznych środowisku rozwiązań jest pożądanym kierunkiem rozwoju gospodarki. Szczególnie widać to wśród firm z sektorów energochłonnych, które płacą duże rachunki za energię. Na szczęście istnieją sposoby, aby te koszty zmniejszyć i zniwelować.

Mogą to być rozwiązania technologiczne pozwalające redukować zużycie energii, ale też sięganie po własne źródła OZE, czy współpraca w ramach takich rozwiązań jak spółdzielnie energetyczne. Rozwiązania łączące panele fotowoltaiczne, elektrownie wiatrowe, magazyny energii elektrycznej i cieplnej, pompy ciepła – to wszystko może służyć obniżeniu kosztów działania firm i zmniejsza negatywnego wpływu na środowisko, w tym na nas wszystkich, bo przecież to my jesteśmy częścią tego środowiska. Pomagają w tym środki unijne i zielone kredyty, oferowane przez instytucje finansowe.

Zielony transport wykorzystuje energię elektryczną i wodór

Sektor transportowy odpowiada za jedną piątą wszystkich emisji w UE, z czego największa część (ponad 70%) przypada na transport drogowy. I chociaż technologie, z których korzystają samochody osobowe i dostawcze na prąd, są już dostępne, to tutaj wciąż jest wiele do zrobienia.

Szacuje się, że po polskich drogach jeździ około 20 milionów samochodów, w tym liczba pojazdów elektrycznych to zaledwie około 70 tysięcy. Spodziewamy się jednakże, że adopcja pojazdów elektrycznych będzie przyspieszać, co wiąże się ze spadkiem cen oraz rozwojem rynku wtórnego, który wykazuje już teraz znaczne oznaki ożywienia.

Pewną przeszkodą dla rozwoju czystego napędu może być struktura zamieszkania Polaków – ponad połowa z nas mieszka w miastach, na osiedlach, a tam nie ma żadnej lub prawie żadnej infrastruktury ładowania. Tu mogłaby pomóc pomysłowość włodarzy miast – na przykład w Londynie wykorzystano słupy oświetleniowe, w których zamontowano gniazda ładowania, sterowane przy pomocy prostej aplikacji.

Samochody elektryczne w mieście mają bezsprzecznie sporo zalet – są znakomite na krótkich dystansach, nie generują hałasu ani spalin. Jeśli ich ceny będą akceptowalne a dostępność ładowarek powszechna, to ten sektor ma szansę rozwinąć się bardzo szybko, zwłaszcza że postęp technologiczny sprawia, że mamy już auta zdolne do przejechania w optymalnych warunkach, aż 700 kilometrów. Istnieją też samochody typowo miejskie, które charakteryzują się mniejszym zasięgiem, ale za to mają też niższą cenę.

Warto tu dodać, że rozwija się technologia wodorowa, napędy oparte o ogniwa paliwowe są już komercyjnie dostępne, co może stanowić ciekawą alternatywę dla transportu miejskiego i ciężarowego. W Polsce jeżdżą już autobusy wodorowe, a duże polskie firmy prowadzą inwestycje w zakresie budowy stacji wodorowych.

Państwo wspiera zielone inwestycje

Polskie państwo wspiera zielone projekty, również z wykorzystaniem środków unijnych. Będzie to znakomita inwestycja na przyszłość, bo dzięki temu poprawia się jakość powietrza. A to dotyczy nas wszystkich. Czystsze powietrze oznacza mniej bardzo groźnych chorób płuc, a więc niższe koszty funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. Właśnie taki cel, połączony ze strategicznym zmniejszeniem uzależnienia od zewnętrznych dostaw nośników energii, przyświeca programom typu „Mój Elektryk”, czy wprowadzanych w niektórych miastach Stref Czystego Transportu.

Elektryczne „dostawczaki” na polskich drogach

Obserwujemy rosnące zainteresowanie, nie tylko samochodami osobowymi, ale także lekkimi pojazdami dostawczymi, które pełnią ważną rolę w firmach, jako podstawa transportu na tak zwanej ostatniej mili. I to właśnie segment aut dostawczych może przeżywać w najbliższym czasie największy rozwój. Warto także we własnej firmie rozważyć zakup takiego czystego środka transportu, bo może się to po prostu opłacać. Mając instalację fotowoltaiczną, wiatrak i magazyn energii „tankowanie” może odbywać się prawie za darmo.

Jako banki wspieramy i ułatwiamy działania klientów w kierunku dekarbonizacji, służymy też doradztwem w zakresie transformacji. Zdajemy sobie sprawę, że wszystkie te zagadnienia, od inwestycji we własne systemy energetyczne, z panelami, wiatrakami, magazynami energii, przez termomodernizację budynków czy zielony transport, są dość złożone. Dlatego w Banku Ochrony Środowiska pracuje zespół inżynierów ekologów, który wspiera firmy w podejmowaniu właściwych decyzji, doradza i dobiera optymalne kierunki rozwoju oraz proponuje „szyte na miarę” inwestycje modernizacyjne – wszystko dla klientów banku. Samo finansowanie wspierane jest programami dotacyjnymi czy gwarancjami.

Robimy to dla lepszej przyszłości naszych dzieci i wnuków, bo zdrowie i bezpieczeństwo nie mają ceny.

O autorce:

Ewa Mianowicz – menedżer zespołu, Departament Programów Ekologicznych. Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Bankowość i Ubezpieczenia na uczelni im. Leona Koźmińskiego w Warszawie. Związana z bankowością od blisko dwudziestu lat. W Banku Ochrony Środowiska pracuje od ponad sześciu, a od trzech lat jest menedżerem Zespołu Finansowania Elektromobilności.

Opinie wyrażane przez ekspertki i ekspertów zewnętrznych na łamach portalu KompasESG.pl nie są wypowiedziami pracowników redakcji.

Czytaj dalej: