Ciepło systemowe – niezbędne dla funkcjonowania miast – staje się towarem luksusowym. Ceny uprawnień do emisji CO2 rosną w zawrotnym tempie, a regulacje, zamiast wspierać – duszą sektor. „Jeśli nie zmienimy prawa, miliony Polaków mogą zostać bez ciepła” – alarmuje Sławomir Wołyniec, prezes EC Zagłębie Dąbrowskie.
Polska specyfika kontra europejska transformacja
Ciepło systemowe, dostarczane przez elektrociepłownie spalające głównie węgiel, nadal zasila ponad połowę gospodarstw domowych w Polsce. Szkoły, szpitale, bloki mieszkalne – bez tego źródła nie przetrwają zimy. Tymczasem transformacja energetyczna – choć nieunikniona – coraz bardziej przypomina drogę bez wyjścia.
– Całkowite odejście od paliw kopalnych jako paliwa dla stabilnych źródeł ciepła systemowego w najbliższych latach jest obiektywnie niemożliwe – podkreśla Sławomir Wołyniec, właściciel i prezes jednej z największych prywatnych elektrociepłowni w kraju, EC Zagłębie Dąbrowskie.
– Szybka zmiana wymagałaby gigantycznych inwestycji i czasu, czyli przede wszystkim ogromnego wsparcia ze strony Państwa i Unii Europejskiej, którego w tej chwili nie mamy.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
Koszty rosną, taryfy nie nadążają
Dla dużych firm ciepłowniczych największym wyzwaniem są rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. Od 2017 roku koszt certyfikatu EUA wzrósł z poziomu ok. 5-6 EUR do ok. 70 EUR. A to nie wszystko – jedna tona spalonego węgla wymaga dwóch certyfikatów, co sprawia, że koszty emisji przekraczają znacząco koszty samego paliwa.
– Do tego dołóżmy regulowane przychody, wynikające z zatwierdzanych przez URE taryf, które nie pokrywają rynkowych kosztów wytwarzania energii cieplnej, zwłaszcza w przypadku źródeł kogeneracyjnych – komentuje Wołyniec.
Straty zamiast modernizacji
Efekt? Przedsiębiorstwa działające w kogeneracji od 2019 roku notują trwałe straty i popadają w coraz głębszy kryzys. Według raportu URE „Energetyka cieplna w liczbach 2023” uśredniona rentowność dla kogeneracji w Polsce wyniosła w 2023 roku minus 17 proc. a w 2022 roku minus 38%… Statystyki są jednak znacząco zniekształcone, ponieważ uwzględniają też małe instalacje poniżej 20 MW, które nie podlegają opłatom za emisję i są przez to w znacznie lepszej sytuacji finansowej od dużych elektrociepłowni.
Wyniszczające kary
Na tym nie koniec problemów. Do największych absurdów należą administracyjne kary za nieterminowe rozliczenie uprawnień do emisji CO2. Za każdy nieumorzony w terminie certyfikat grozi 100 EUR kary plus waloryzacja.
W praktyce to dziesiątki, a nawet setki milionów złotych kar administracyjnych dla firm takich jak Megatem w Lublinie czy EC Zagłębie Dąbrowskie. Lista podmiotów, które nie rozliczyły w terminie certyfikatów EUA rośnie – obecnie to już 14 firm i z każdym rokiem będzie ich więcej.
– Obecne przepisy nakładają gigantyczne kary na firmy, które nawet nieznacznie opóźnią rozliczenie emisji CO2, nawet wtedy, gdy opóźnienie lub obiektywny brak możliwości rozliczenia certyfikatów wynikający z niedoszacowanych taryf nie jest ich winą. To może doprowadzić do upadłości przedsiębiorstw, które zapewniają energię i ciepło milionom Polaków – ostrzega Wołyniec.
Głos branży na Kongresie Kompas ESG
Na tym nie koniec problemów. Do największych absurdów należą administracyjne kary za nieterminowe rozliczenie uprawnień do emisji CO2. Za każdy nieumorzony w terminie certyfikat grozi 100 EUR kary plus waloryzacja.
W praktyce to dziesiątki, a nawet setki milionów złotych kar administracyjnych dla firm takich jak Megatem w Lublinie czy EC Zagłębie Dąbrowskie. Lista podmiotów, które nie rozliczyły w terminie certyfikatów EUA rośnie – obecnie to już 14 firm i z każdym rokiem będzie ich więcej.
– Obecne przepisy nakładają gigantyczne kary na firmy, które nawet nieznacznie opóźnią rozliczenie emisji CO2, nawet wtedy, gdy opóźnienie lub obiektywny brak możliwości rozliczenia certyfikatów wynikający z niedoszacowanych taryf nie jest ich winą. To może doprowadzić do upadłości przedsiębiorstw, które zapewniają energię i ciepło milionom Polaków – ostrzega Wołyniec.
WRDS apeluje o konkretne zmiany
Sytuację dostrzegają też instytucje publiczne. Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego z Katowic, Lublina i Krakowa wydały oficjalne stanowiska z postulatami zmian legislacyjnych.
Wśród nich znalazły się:
- wprowadzenie technologii wychwytu, przetwarzania i magazynowania CO2 (CCUS),
- dostosowanie taryf do rzeczywistych kosztów wytwarzania ciepła,
- skrócenie procedur zatwierdzania taryf i wsparcie administracyjne,
- zmiany w przepisach dotyczących kar administracyjnych, tak aby były zgodne z Konstytucją RP oraz regulacjami UE, w tym zastosowanie zasady proporcjonalności.
STANOWISKO NR 6/2024 WOJEWÓDZKIEJ RADY DIALOGU SPOŁECZNEGO WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO z dnia 29 października 2024 r. w sprawie pilnych rozwiązań poprawiających sytuację sieci sektora ciepłowniczego w województwie lubelskim oraz w całej Polsce
Przełomowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Trybunał Konstytucyjny w sprawie o sygn. K 10/24 z dnia 10 czerwca 2025 uznał, że unijne regulacje w kwestii tzw. zielonego ładu stoją w sprzeczności z Konstytucją RP. Daje to nadzieję w niedalekiej przyszłości na znaczące obniżenie cen energii elektrycznej i cieplnej. Polska się budzi. Może jeszcze nie jest za późno.
Zegar tyka
– Taryfa kosztowa dla kogeneracji od niedawna jest w teorii możliwa, ale w praktyce jej nie ma – wiem to z autopsji podsumowuje Wołyniec.
Bez zmian, jego zdaniem, grozi nam fala upadłości w sektorze, który odpowiada za ogrzewanie wielu miast w Polsce.To nie jest już kwestia odległej przyszłości. Najbliższa zima może zweryfikować, czy transformacja energetyczna będzie procesem odpowiedzialnym – czy tylko propagandowym hasłem. Na razie, zamiast wsparcia, firmy ciepłownicze dostają coraz więcej sankcji.
Co postulują WRDS-y w sprawie ciepłownictwa?
• technologie ograniczające emisję CO2 (CCUS),
• taryfy odzwierciedlające realne koszty produkcji,
• wsparcie administracyjne i przyspieszenie decyzji URE,
• zmiany w zasadach nakładania kar – uwzględniające zasadę proporcjonalności.