Przez dekady orędownicy środowiska sprzeciwiali się greenwashingowi, czyli sytuacji, gdy zanieczyszczające firmy wprowadzają w błąd opinię publiczną, przedstawiając się jako przyjazne środowisku. Rządy w końcu zaczynają radzić sobie z tym problemem. Pojawia się jednak inny. Wiele firm nie wie, czy postępują zgodnie ze wszystkimi przepisami i w rezultacie wolą nie mówić o swoich działaniach. To tzw. greenhushing.
Unia Europejska zgodziła się zakazać wprowadzających w błąd reklam środowiskowych we wrześniu, a amerykańska Komisja Handlu jest w trakcie aktualizacji swoich wytycznych dotyczących “reklamy ekologii”.
Wraz z wprowadzeniem nowych przepisów pojawia się inny problem: wiele firm, nawet tych uczciwych, boi się mówić o swojej pracy nad zmianami klimatu.
Greenhushing. Czyli dlaczego boimy się mówić
Według nowego raportu opublikowanego przez South Pole praktyka greenhushing jest obecnie szeroko rozpowszechniona. Około 70% firm nastawionych na zrównoważony rozwój na całym świecie celowo ukrywa swoje cele klimatyczne, aby przestrzegać nowych przepisów i unikać kontroli publicznej. Firmy nie są pewne czy to, co robią, nie podpada pod greenwashing — wolą więc milczeć.
To kontrastuje z sytuacją sprzed kilku lat, kiedy nagłówki gazet były pełne głośnych obietnic korporacji dotyczących zmian klimatu, a nawet firmy naftowe obiecywały zredukować swoje emisje do zera.
Raport sugeruje, że to milczenie może utrudniać rzeczywisty postęp w zakresie zmian klimatu i zmniejszać presję na głównych emitentów, którzy już pozostają w tyle.
Wnioski z raportu
South Pole stwierdziło, że firmy świadome klimatu w branżach takich jak moda, dobra konsumpcyjne, technologia, nafta, a nawet usługi środowiskowe celowo greenhushują. Prawie połowa przedstawicieli ds. zrównoważonego rozwoju zgłosiła, że komunikowanie o swoich celach klimatycznych stało się trudniejsze tylko w ciągu ostatniego roku.
Firmy nie rezygnują jednak z osiągnięcia zerowej emisji netto — wręcz przeciwnie. Spośród 1400 badanych firm trzy czwarte stwierdziło, że inwestuje więcej pieniędzy niż wcześniej w działania mające na celu redukcję emisji dwutlenku węgla. Po prostu nie chcą zbytnio o tym mówić.
— Firmy powinny dzielić się lekcjami, których nauczyły się, próbując zredukować swoje emisje, angażując się nawzajem w trudne rozmowy na temat tego, co działa, a co nie, i jak możemy to poprawić — mówi ekspertka.
Greenhushing był najbardziej powszechny, nieoczekiwanie, wśród najbardziej zielonych firm. Około 88% firm z branży usług środowiskowych, w tym odnawialnych źródeł energii i recyklingu, stwierdziło, że zmniejszają swoje komunikaty o celach klimatycznych, mimo że 93% stwierdziło, że są na dobrej drodze do osiągnięcia swoich celów.
Firmy z branży dóbr konsumpcyjnych, takie jak te sprzedające żywność, napoje i artykuły gospodarstwa domowego, były następne pod względem prawdopodobieństwa o greenhushing (86%), więcej niż przemysł naftowy i gazowy (72%).
Ankieta, przeprowadzona anonimowo, jest pierwszą, która oferuje wgląd firm w to, dlaczego milczą.
Firmy z sektora usług środowiskowych miały jeden z tych samych głównych powodów, co firmy naftowe: wzmożoną kontrolę inwestorów, klientów i mediów. Wśród wszystkich firm, które przyznały się do greenhushingu, znacznie więcej niż połowa wymieniła zmieniające się przepisy jako powód, dla którego nie mówią o swoich zobowiązaniach klimatycznych.
Niektóre firmy również przytoczyły brak wystarczających danych lub jasnych wytycznych branżowych dotyczących komunikowania o swoich zielonych twierdzeniach.
Greenhushing to problem. Potrzebna komunikacja
Wahanie ma realne konsekwencje — powiedzieli badacze z South Pole. Po pierwsze, zmniejsza poczucie konkurencji i presji, która może skłonić firmy do bardziej ambitnych celów środowiskowych. — Jeśli ukrywasz to, co robisz, lub nie mówisz o tym w widoczny sposób, może to zatrzymać innych — powiedział George Favaloro, szef rozwiązań klimatycznych South Pole w Ameryce Północnej.
Trend ten może również zmniejszyć wymianę wskazówek i trików dotyczących dekarbonizacji, które mogłyby pomóc innym w redukcji ich emisji dwutlenku węgla.
Raport stwierdził, że greenhushing nie rozwija się równomiernie we wszystkich 12 badanych krajach. Amerykańskie firmy nie są tak ciche — prawdopodobnie dlatego, że Stany Zjednoczone mają mniej regulacji dotyczących twierdzeń środowiskowych.
Europejskie firmy były na przeciwnym końcu skali. Francja, która ma przepisy wyraźnie ograniczające greenwashing, prowadziła z 82-proc. firm wybierających milczenie.
Czytaj też: