Komisja Europejska podjęła zdecydowany krok w kierunku uproszczenia systemu klasyfikacji działań zrównoważonych – znanego jako taksonomia UE. 4 lipca 2025 r. przyjęła pakiet zmian, który ma na celu zmniejszenie biurokratycznego ciężaru spoczywającego na barkach firm, nie tracąc przy tym z oczu głównych celów klimatycznych i środowiskowych.

To nie jest kosmetyczna poprawka. Mamy do czynienia z reorganizacją systemu, który w ostatnich latach stał się – paradoksalnie – zbyt trudny do zastosowania w praktyce.

Taksonomia UE – ambitna, lecz uciążliwa

Taksonomia zrównoważonego rozwoju to europejski system klasyfikacji działalności gospodarczych wspierających sześć głównych celów środowiskowych. Obejmuje m.in. łagodzenie skutków zmiany klimatu, ochronę zasobów wodnych i morskich, przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym czy kontrolę zanieczyszczeń.

Zapisz się na newsletter Kompasu ESG

Choć cel tej regulacji pozostaje niezmiennie szlachetny – ukierunkowanie kapitału na działania sprzyjające zrównoważonemu rozwojowi – to od czasu wejścia w życie przepisów w 2022 r., wiele firm zmagało się z ich nadmierną złożonością.

Komisja Europejska usłyszała te głosy. Odpowiedzią jest tzw. Omnibus I, czyli pakiet zmian, który ma zadziałać jak zastrzyk efektywności dla unijnego systemu raportowania ESG.

Mniej danych, więcej sensu

Jednym z kluczowych elementów uproszczeń jest redukcja liczby wymaganych punktów danych w formularzach raportowania. W przypadku spółek niefinansowych to cięcie sięga aż 64%, a dla instytucji finansowych – nawet 89%.

Czyli: mniej nieczytelnych tabelek, więcej przejrzystości. Komisja chce, aby firmy nie traciły energii na jałowe analizy marginalnych działań, które mają znikomy wpływ na ich profil środowiskowy.

Nie wszystko musi być zrównoważone

Zgodnie z nowymi zasadami, zarówno firmy finansowe, jak i niefinansowe będą mogły pominąć ocenę zgodności z taksonomią dla działań niematerialnych. Co to oznacza w praktyce?

Dla przedsiębiorstw niefinansowych: jeśli dana działalność generuje mniej niż 10% przychodów, nakładów inwestycyjnych (CapEx) lub kosztów operacyjnych (OpEx), nie trzeba będzie jej uwzględniać w ocenie taksonomii.

Dla banków: uproszczone zostaną wskaźniki takie jak green asset ratio (GAR), a na dodatek przez dwa lata nie będą one zobowiązane do pełnego raportowania kluczowych wskaźników taksonomicznych. Ulgę poczują więc zarówno giganci finansowi, jak i mniejsze instytucje.

Zasada „nie szkodzić” w nowej wersji

Kolejna zmiana dotyczy jednego z filarów taksonomii: zasady „do no significant harm” (DNSH). Dotychczasowe kryteria w obszarze zapobiegania zanieczyszczeniom i kontroli substancji chemicznych były często uznawane za niejasne i trudne do zastosowania. Nowa wersja przynosi uproszczenie tych wymogów, co ma przyspieszyć ich wdrażanie i zmniejszyć ryzyko błędnej interpretacji.

Od kiedy obowiązują zmiany?

Przyjęte zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2026 r. i będą obowiązywać w odniesieniu do roku finansowego 2025. Istnieje jednak furtka – firmy, które uznają, że wygodniej będzie im zastosować nowe zasady dopiero od 2026 r., mogą to zrobić. W międzyczasie Parlament Europejski i Rada UE mają cztery miesiące (z możliwością przedłużenia o kolejne dwa) na ewentualne zgłoszenie uwag.

Czy uproszczenia nie zagrażają celom klimatycznym?

Można zapytać: czy to cięcie biurokracji nie odbije się na jakości informacji i nie osłabi skuteczności taksonomii? Komisja uspokaja. Cytując Marię Luís Albuquerque, komisarz ds. usług finansowych: „Nasze zielone ambicje i potrzeby konkurencyjności muszą iść w parze. Dzisiejszy krok upraszcza stosowanie taksonomii, nie porzucając długoterminowych celów”.

Uproszczenia mają być racjonalne, a nie rezygnacją z zasad. Chodzi o to, by zrównoważony rozwój był nie tylko regulacyjnym ideałem, ale też praktyką możliwą do wdrożenia w codzienności biznesowej.

Dla firm – szczególnie tych średnich i dużych – zmiany oznaczają mniejsze obciążenie administracyjne, większą elastyczność i jasność w interpretacji przepisów. Dla inwestorów – większą przejrzystość i większe prawdopodobieństwo, że raporty ESG będą rzeczywiście porównywalne i wiarygodne.

Jeśli uproszczenia rzeczywiście zadziałają zgodnie z założeniami, taksonomia ma szansę stać się tym, czym miała być od początku – kompasem, a nie biurokratycznym labiryntem.

Czytaj dalej: