“Do tej pory próbowaliśmy coś zmieniać np. liczyliśmy ślad węglowy. Teraz ta zmiana jest o wiele, wiele głębsza. Dla wielu firm będzie oznaczała zmianę całego produktu, wszystkich procesów. A to już nie jest działanie, które jest w stanie zrobić dział departamentu CSR, tylko to są decyzje strategiczne, właścicieli, rady nadzorczej” – mówi Jolanta Okońska-Kubica, dyrektor zarządzający w firmie ENVIPOL.
Jolanta Okońska-Kubicka była gościem specjalnym konferencji Greenpact 2024 – jednej z najważniejszych ogólnopolskich konferencji skoncentrowanych na zagadnieniach zrównoważonego rozwoju w biznesie, której patronem mediowym był Kompas ESG.
Temat ESG jest dzisiaj na językach biznesu. Czy zauważa Pani rosnące zainteresowanie tą kwestią?
Po ilości zapytań ze strony firm, po frekwencji na konferencjach, a przede wszystkim po ilości osób zainteresowanych studiami podyplomowymi, można stwierdzić, że temat raportowania ESG staje się coraz ważniejszy. Zainteresowanie będzie rosło wraz z wprowadzeniem formalnego obowiązku, związanego z zaimplementowaniem do polskiego prawa dyrektywy CSRD.
Na jakie obecnie największe wyzwania zwracają uwagę firmy?
Widzę przede wszystkim brak zrozumienia na temat tego, po co wchodzą nowe obowiązki. Nawet dla osób, które zajmowały się już w pewnym stopniu takimi zagadnieniami, jak np. społeczna odpowiedzialność, temat jest pewnym zaskoczeniem.
Zapisz się na newsletter Kompasu ESG
Dlaczego?
Bo raportowanie ESG to kompleksowa zmiana, która dotyczy całej organizacji. Do tej pory próbowaliśmy coś zmieniać np. liczyliśmy ślad węglowy. Teraz ta zmiana jest o wiele, wiele głębsza. Dla wielu firm będzie oznaczała zmianę całego produktu, wszystkich procesów. A to już nie jest działanie, które jest w stanie zrobić dział departamentu CSR, tylko to są decyzje strategiczne, właścicieli, rady nadzorczej.
Dlatego budzi się lęk, obawa i strach, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Ale problem, mam wrażenie, rodzi się nie na poziomie zarządów, ale wśród osób, które nagle dostają zadanie przygotowania organizacji do nowych obowiązków. Ktoś zajmował się aspektami środowiskowymi, dostawał zapytania dotyczące śladu węglowego. Ktoś inny zajmował się np. kodeksem etyki. Teraz to wszystko ma stanowić pewną całość i takie kompleksowe spojrzenie może jedną osobę przerastać. Wiele organizacji porównuje nowy obowiązek do zmian w RODO. Ale to nie to samo. To całkowita zmiana organizacji.
Czyli firmy nie zdają sobie sprawy ze skali zmiany?
Mam wrażenie, że nie. Oczywiście nie wszystkie, bo firmy, które raportowały wcześniej, mają już w większości odpowiednie narzędzia i zespoły. Nadal jednak jest problem ze zrozumieniem tego, że nie chodzi tylko o raport. On jest kropką nad i. Mamy raportować zmianę całej organizacji, zmianę filozofii całej firmy, wartości firmy, oferty produktowej, zmianę modelu biznesowego, by pokazać, jak nasza firma przyczynia się do realizacji celów.
Jakich konkretnie?
To jest dobre pytanie. Ja mówię, że do celów publicznych. Do 2050 roku Europa ma osiągnąć neutralność klimatyczną netto. To nie jest prywatny cel firm. Niewiele przedsiębiorstw z własnej inicjatywy, by sobie taki cal narzuciło. Dlatego myślę, że to nie jest cel prywatny. Ale z drugiej strony świat się tak zmienia, że brak wiedzy o tym, jak się przygotować na zmianę klimatu, na ograniczenie dostępności zasobów oraz jak spełnić nowe wymagania prawne i rynkowe, może doprowadzić do ograniczenia jej rozwoju, a wręcz nawet do likwidacji. Mamy więc i cel publiczny, i prywatny.
Tak naprawdę wszystkie działania regulacyjne zmierzają do jednego – osiągnięcia neutralności klimatycznej. Dążenie do tego wiąże się z pociąganiem za wiele sznurków regulacyjnych, które przeformułują całkowicie wiele firm. Unia Europejska chce wymusić u firm zupełnie nowe myślenie o biznesie. Raportowanie, dla mnie, to szansa, żeby nie wypaść z rynku, żeby dalej się rozwijać.
“Kompas Voices” to cykl wywiadów z czołowymi ekspertami w dziedzinie ESG (Environmental, Social, Governance), w którym skupiamy się na najważniejszych wyzwaniach i trendach związanych ze zrównoważonym rozwojem w biznesie. Rozmówcy dzielą się swoimi unikalnymi, eksperckimi perspektywami na temat roli ESG w budowaniu odpowiedzialnych i innowacyjnych strategii biznesowych.
Firmy muszą się przebudzić i już teraz działać, ale od czego zacząć?
Warto skupić się na ludziach, którzy się tym nowym podejściem zajmą. Jeśli firma takich osób nie ma, to powinna pozyskać ekspertów lub wesprzeć się firmą zewnętrzną. Warto jednak wykorzystać kadrę, która się ma. Pracownicy mogą szybko uzupełnić wiedzę, natomiast wiedzy dotyczącej firmy nie da się nabyć szybko, dlatego lepiej kształcić niż pozyskiwać nowych pracowników. A mam wrażenie, że w wielu polskich firmach brakuje szkoleń specjalistycznych, a pracodawcy wolą zatrudnić kogoś z zewnątrz niż podnieść kompetencje zatrudnionych osób.
Osobiście polecałabym miks: część osób z wewnątrz i np. eksperta z zewnątrz. Aby sprostać nowym wymaganiom, przynajmniej jedna osoba, która będzie w zespole ESG, powinna być przy zarządzie. To jest tak duża zmiana, że musi w nią być zaangażowany zarząd. W wieku organizacji będzie lęk przed zmianą i może być opór. Dlatego istotna jest konkretna pozycja takiej osoby.
Gdy już taki zespół będzie, musimy zmapować, określić, gdzie jesteśmy i w oparciu o tę wiedzę zbudować działania.
Czy to zadanie dla dużych firm, przed którymi stoją nowe obowiązki?
Nie, przed każdą firmą, bo trzeba pamiętać, że podmioty, które już raportują czy za chwilę będą, muszą wiedzieć, co dzieje się w całym ich łańcuchu. Dlatego będą wymagały konkretnych działań także od MŚP. Dlatego trzeba zacząć od zmapowania oczekiwań rynkowych, dowiedzieć się, czego oczekują nasi klienci.
ENVIPOL świadczy usługi doradcze firmom. Co jest najczęściej impulsem dla firm, by zgłosić się o pomoc?
Motywacje są różne. Albo firmy muszą zacząć raportować, albo konkretnych działań od nich wymagają kontrahenci, albo firmy chcą np. pozyskać finansowanie w ramach GOZ. W ramach naszej pracy, mapujemy firmę i dostarczamy na początku konkretnych instrukcji, co powinna zrobić, aby prawidłowo przygotować się do nowych obowiązków. Dalszy charakter współpracy zależy od zidentyfikowanych potrzeb, ale zazwyczaj firmy wybierają kompleksowe wsparcie. Dostrzegam, że firmy w konkretnym działaniu muszą widzieć biznes, uzasadnienie ekonomiczne. Wszystko musi być rozłożone w czasie i musi być wyliczone pod kątem rentowności.
Najważniejszy jest więc pierwszy raport?
Tak, jak go przygotujemy, to sami zobaczymy, czego nam brakuje, czy będzie potrzebna analiza podwójnej istotności, jakie polityki będą wymagane. Na początku możemy wskazać, że pewnych polityk i działań nie mamy, ale musimy podać, kiedy to osiągniemy i później raportować to, jak zbliżamy się do tego celu. Większość jednak firm, z którymi współpracujemy mając świadomość, że raporty będą powszechnie dostępne, wolą być gotowe i mieć co raportować. W tym widzą także szansę na budowę przewagi konkurencyjnej.
Firmy musza bowiem zdawać sobie sprawę, że raportowanie ESG to nie „spis z natury” przygotowany w oparciu o dane na koniec roku. Jeśli firma nie będzie miała strategii, procedur i określonych polityk, celów i wskaźników to nie będzie miała co raportować. Musi mieć konkretną strategię biznesową i konkretny model biznesowy, który pokaże jak firma będzie się zmieniać. Ma pokazać zmianę w procesach, niezbędne inwestycje, docelową ofertę produktów lub usług. Mało tego, strategia ma wskazywać, jak firma przyczynia się do budowy gospodarki o obiegu zamkniętym i realizowania celu klimatycznego wynikającego z Porozumienia Paryskiego i unijnego celu neutralności klimatycznej w 2050 roku.
Ważne jest, żeby zrozumieć, że raportowanie i wszystkie inne wymogi prawne nakładane na przedsiębiorstwa w ostatnim czasie służą temu, żeby Europa wywiązała się z zadeklarowanego celów wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu w tym Porozumienia Paryskiego. W ubiegłym roku osiągnęliśmy temperaturę w wysokości 1,63 stopnia Celsjusza, czyli już przekroczyliśmy ambity cel wynikających z Porozumienia Paryskiego, którym jest 1,5 stopnia Celsjusza. To pokazuje, że nie ma innej drogi. Raportowanie służy temu, by podjąć realne działania. Wszyscy opowiadamy o zmianach, a tak naprawdę nikt tego nie robi. Dlatego od firm wymaga się konkretnych działań. Bez narzucanych dyrektyw nie ma możliwości, by osiągnąć założone cele.
Koniec z greenwashiengiem, powierzchownym działaniem?
Do tego właśnie dążą unijne dyrektywy. Firmy muszą się zmieniać. Często nowy obowiązek czują ludzie, a nie czuję zarząd. Zarząd nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie da się tego zrobić powierzchownie, tylko musi to być zgodne z metodyką określoną w dokumencie. A dokument jest bardzo szczegółowy. Audytor czy biegły rewident będzie dokładnie sprawdzał, jak rzetelnie przygotowany jest raport i czy prezentowane ujawnienia zostały przygotowane zgodnie ze wskazanymi wymagania techniczne np.: czy i w jaki sposób została przeprowadzona analiza podwójnej istotności, czy i jak prowadzony jest dialog z interesariuszami itd. Nie można podejść do raportowania zrównoważonego rozwoju w sposób uznaniowy, jak to się niestety działo dotychczas. Nie może być jakiś tam raport i nie może być jakaś tam strategia. Strategia musi być tak przygotowana, żeby spełniała wymagania raportowania, żebyśmy mieli co raportować. Przygotowanie jakieś tam strategii, to może okazać się, że jest to dokument tylko na półkę. Natomiast, jeśli będzie zrobiona prawidłowo, to będzie to dokument, z którym firma będzie cały czas pracowała i corocznie raportowania wprowadzone zmiany. Bo nie raportujemy, ile zatrudniamy kobiet, a ile mężczyzn, tylko jak realizujemy cel w kontekście różnorodności w stosunku do celu, jaki założyliśmy w strategii. Raportujemy zmianę, a jeśli nie mamy celu, wskaźników, to nie mamy co raportować.
Dla firm zmiany będą ogromne. Niedawno opublikowany Raport Mario Draghiego, byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego, przedstawia dość ponurą diagnozę stanu gospodarki Unii Europejskiej. Draghi podkreśla, że Europa została w tyle za USA i Chinami, szczególnie w dziedzinie innowacji i technologii. Zaledwie cztery z pięćdziesięciu najważniejszych światowych firm technologicznych to firmy europejskie. Mario Draghi w swoim raporcie wskazał kilka kluczowych kierunków działań, które mają na celu poprawę konkurencyjności gospodarki Unii Europejskiej. Jednym z nich jest dekarbonizacja, czyli intensyfikacja działań na rzecz dekarbonizacji gospodarki, aby walcząc ze zmianami klimatycznymi tworzyć nowe miejsca pracy w sektorach zielonej energii.
Dlatego też zmiany są potrzebne. Firmy muszą stawać się konkurencyjne, innowacyjne. Jeśli firma będzie korzystać z zielonej energii, to oszczędzi, jeśli będzie generować mniej odpadów, to też oszczędzi, podobnie z wodą. Często widzimy koszty zmiany, ale w długiej perspektywie to duże oszczędności. Wszystkie działania mają służyć optymalizacji kosztowej. Jeśli chcemy zarabiać, być konkurencyjni, to musimy przejść transformację. Potrzeba na to lat, trzeba jednak mieć już teraz świadomość tego i korzystać z dostępnych dofinansowań.
“Kompas ESG Voices” to cykl wywiadów z czołowymi ekspertami w dziedzinie ESG (Environmental, Social, Governance), w którym skupiamy się na najważniejszych wyzwaniach i trendach związanych ze zrównoważonym rozwojem w biznesie. Rozmówcy dzielą się swoimi unikalnymi, eksperckimi perspektywami na temat roli ESG w budowaniu odpowiedzialnych i innowacyjnych strategii biznesowych.