Torfowiska to jedne z najbardziej niedocenianych, a jednocześnie najbardziej efektywnych ekosystemów naturalnych. Pomimo że zajmują zaledwie ok. 4,7% powierzchni Polski, pełnią niezwykle istotne funkcje środowiskowe: zatrzymują wodę, magazynują węgiel, filtrują zanieczyszczenia i stabilizują mikroklimat. Z danych Państwowego Instytutu Geologicznego wynika, że w naszym kraju zinwentaryzowano blisko 52 tysiące torfowisk, które zajmują około 1,3 mln ha – z czego aż 92% to torfowiska niskie, zasilane wodami gruntowymi i powierzchniowymi.
W skali globalnej torfowiska magazynują ponad dwukrotnie więcej węgla niż wszystkie lasy świata. W Europie, jak przypomina prof. Mariusz Lamentowicz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, zawierają one pięć razy więcej węgla niż kontynentalne lasy. To naturalne pochłaniacze CO₂ – dopóki pozostają wilgotne. Ich osuszanie sprawia, że z pochłaniaczy zmieniają się w emitory gazów cieplarnianych.
Trzysta lat wysychania – efekt działalności człowieka
Zespół naukowców z różnych krajów europejskich, w tym z Polski, przeanalizował poziomy wód w 31 torfowiskach z ostatnich 2000 lat. Jak mówi prof. Lamentowicz, już od 300 lat obserwujemy systematyczne obniżanie się poziomu wód gruntowych, przyspieszone znacznie w ciągu ostatnich 200 lat. Początkowo wpływ miało odlesianie i przekształcanie krajobrazu, a następnie melioracja i wydobycie torfu jako surowca opałowego i rolniczego.
Zapisz się na newsletter Kompasu ESG
W Polsce obecnie aż 86% torfowisk uznaje się za osuszone, a długość sieci rowów melioracyjnych szacuje się na 450 tys. km – przypomina na łamach teraz-srodowisko.pl, Paweł Pawlaczyk z Klubu Przyrodników. W efekcie z torfowisk, zamiast pochłaniać, emitujemy rocznie nawet 34 mln ton ekwiwalentu CO₂ – co plasuje nas wśród 10 największych światowych emitentów z osuszonych torfowisk.
Ekosystemy zagrożone, bioróżnorodność na granicy przetrwania
Torfowiska są nie tylko zasobami węgla i wody, ale również ostoją rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Z danych Centrum Ochrony Mokradeł wynika, że są to najszybciej zanikające ekosystemy w Europie. Jedynie 0,24 mln ha torfowisk w Polsce zachowało status „czynnego bagna” – to zaledwie ok. 16% ich ogólnej powierzchni. Pozostałe uległy degradacji, tracąc zdolność do torfotwórczości, filtracji zanieczyszczeń i zatrzymywania wody.
Procesy eutrofizacji, ekspansji gatunków inwazyjnych, regulacji rzek oraz eksploatacji torfu skutkują stopniową utratą unikalnych siedlisk. Tymczasem torfowiska oczyszczają wodę, ograniczają parowanie i są naturalnym buforem w okresach suszy – o wiele skuteczniejszym niż sztuczne zbiorniki, które szybko tracą wodę przy wysokich temperaturach.
Jak nawodnić to, co wyschło?
Przywrócenie torfowisk do życia wymaga działań na kilku poziomach. Jak wynika z raportu przygotowanego przez OTOP oraz ekspertów z Polski i Islandii, skuteczne techniki rewettingu obejmują m.in. tamy bobrowe, zasypywanie rowów, stosowanie barier drewnianych lub torfowych, a także „nierobienie niczego” – czyli pozwolenie przyrodzie na samoistne zarastanie rowów.
Paweł Pawlaczyk zwraca uwagę, że najprostsze metody, jak punktowe blokowanie odpływu wody na gruntach rolnych, są skuteczne i tanie. Ich wdrażanie nie wymaga zaawansowanej inżynierii, lecz dobrej woli właścicieli gruntów oraz systemu zachęt ze strony państwa. Potrzebna jest również cierpliwość – efekty przywracania funkcji torfowisk nie są natychmiastowe, zwłaszcza gdy dochodzi do nieodwracalnych zmian w bioróżnorodności.
Strategia Ochrony Mokradeł – droga do zrównoważonego rozwoju
Jak pokazuje „Strategia Ochrony Mokradeł 2022–2032” opracowana przez zespół dr. hab. Wiktora Kotowskiego, działania powinny koncentrować się na: zachowaniu torfowisk jeszcze nienaruszonych, przywracaniu nawodnienia obszarów zdegradowanych, wdrażaniu rolnictwa bagiennego (paludikultury) oraz odbudowie stref buforowych przy rzekach.
Strategia ta ma potencjał nie tylko środowiskowy, ale i gospodarczy. Roczne koszty emisji CO₂ z osuszonych torfowisk (przy cenach z 2022 r.) to ok. 14,7 mld zł – znacznie więcej niż wartość produkcji pasz z odwodnionych gleb torfowych. Ich przywrócenie to więc również opłacalna inwestycja klimatyczna.
Potrzeba świadomości i edukacji
Mimo coraz większej dostępności danych, świadomość społeczna i administracyjna wciąż pozostaje niska. Prof. Lamentowicz ostrzega, że nadal dochodzi do lokalnego osuszania torfowisk bez oceny skutków środowiskowych, a emisje z takich działań nie są ujmowane w żadnych bilansach klimatycznych. Problem ten można ograniczyć przez szkolenia urzędników oraz wdrożenie realnych, finansowych zachęt dla rolników, którzy chcieliby zaangażować się w ochronę torfowisk.
Ochrona torfowisk to nie tylko sprawa ochrony przyrody. To kluczowy element polityki klimatycznej, wodnej i rolnej. Ich degradacja oznacza nie tylko utratę różnorodności biologicznej, ale też rosnące koszty społeczne: deficyty wody, spadek jakości powietrza, wzrost emisji CO₂. Dziś już wiemy, jak przywracać torfowiska – teraz potrzebna jest wola, by działać.
Czytaj dalej: