Nowoczesna gospodarka to nie tylko dyskusja o wykorzystywaniu nowych technologii. To także rozmowa o szansach, które możemy wykorzystać oraz wyzwaniach, które stoją przed biznesem. To nowa era w zarządzaniu, produkcji, komunikacji i konsumpcji, oparta na relacjach między ludźmi, maszynami i danymi. Dzięki takiemu podejściu możliwe jest tworzenie bardziej efektywnych, elastycznych i zindywidualizowanych rozwiązań dla społeczeństwa i biznesu.
Gospodarka 4.0 to przede wszystkim nowa wizja funkcjonowania gospodarki w erze cyfrowej. W naszych realiach oznacza to konieczność adaptacji, inwestycji w edukację i rozwijanie umiejętności przyszłości oraz odpowiedzialne wykorzystanie technologii w służbie człowieka i środowiska. Podczas Kongresu Kompas ESG zastanawialiśmy się, jak Polska wypada na tle Europy i innych krajów.
– Gospodarka 4.0 to wejście w inny model biznesu, inną strukturę zatrudnienia i inne wymagane umiejętności – podkreślał podczas Kongresu Radosław Kwiecień z Zarządu Bank Gospodarstwa Krajowego dodając, że w technologicznym wyścigu nie radzimy sobie jednak zbyt dobrze. Dotyczy to kilku aspektów.
– Spójrzmy na wskaźnik, który pokazuje liczbę robotów na tysiąc pracowników. Jest on jednym z najniższych w Europie, nawet gdy porównamy się do krajów z regionu jak Czechy czy Węgry. Przygotowanie się do wejścia w gospodarkę 4.0 wymaga zmian organizacyjnych oraz kulturowych – dodawał Kwiecień
– Czym jest przemysł dla polskiej gospodarki? To największa siła i największa zdolność polski do konkurowania na międzynarodowym rynku. Przemysł w Polsce ma się dobrze, ale czeka go wielka reforma. Mamy przyrosty, jeśli chodzi o robotyzację, ale nadal jesteśmy gorsi niż np. Hiszpania. Z kolei Niemcy, którzy są naszym głównym konkurentem w przemyśle, w 2021 roku zakupiły blisko cztery razy więcej robotów niż my. Czy roboty są rozwiązaniem na wszystko? Nie, ale pokazuje to, że powinno tu nastąpić zdecydowane przyspieszenie – podkreślał Brunon Bartkiewicz, Prezes Zarządu ING Bank Śląski.
GOSPODARKA 4.0. CO MA OZNACZAĆ W NASZYCH REALIACH [RELACJA]
Za każdą technologią stoją ludzie, którzy muszą się nauczyć, jak z niej korzystać. Jednym z głównych wyzwań Gospodarki 4.0 jest przemiana rynku pracy. Automatyzacja i robotyzacja z jednej strony prowadzi do redukcji tradycyjnych miejsc pracy, ale z drugiej tworzy nowe, często bardziej wyspecjalizowane stanowiska. To stawia przed nami potrzebę nieustannej edukacji i adaptacji zawodowej.
– Gospodarka 4.0 w kontekście ESG jest dość prosta w swojej definicji. To upodmiotowienie technologii. Ważne, w jaki sposób będziemy budować kompetencje cyfrowe. Czy będziemy odważni, żeby je budować, czy będziemy odważni, żeby budować tzw. wybitne umiejętności wśród specjalistów, ale też ważne jest to, abyśmy nie byli wyłącznie siłą roboczą, którą można sprzedać większym, za niższą stawkę – zaznaczał Jarosław Królewski, Prezes Zarządu Synerise.
Drenażu mózgów obawia się także dr Mikołaj Pindelski, Kierownik Centrum Badań nad Odpowiedzialnym Biznesem SGH Warsaw School of Economics. Zwłaszcza że w Polsce i polskich pracownikach tkwi ogromny potencjał.
– Czy Polska jest gotowa na transformację 4.0? Nie jesteśmy tylko gotowi. Jesteśmy tego wszystkiego głodni. Przed nami szansa, ale i ryzyko. Obawiam się drenażu mózgów. Mamy zdolnych studentów, którzy wygrywają wszystkie możliwe światowe konkursy na temat technologii. Rozwijają sztuczną inteligencję. W każdym z nowych rozwiązań jest 20-30 proc. wkładu polskich naukowców – zaznaczał Pindelski podczas panelu moderowanego przez Pawła Bednarza.