Taksonomia UE to dla biznesu nadal jedna wielka niewiadoma
- Można mówić o świadomości unijnego prawa na poziomie makro, ale 90 proc. biznesów, który będzie podlegał dyrektywie CSRD nie ma pojęcia o tym, czym jest taksonomia - podkreślał na Forum Ekonomicznym w Karpaczu Piotr Glen, Kierownik Zespołu Zrównoważonego Rozwoju i ESG w SGH w Warszawie. W trakcie jednego z paneli eksperci dyskutowali o tym, jak unijna legislacja wpłynie na biznes i czy biznes widzi w tym szansę.
Transformacja w stronę zielonej gospodarki tylko w Polsce ma kosztować setki miliardów złotych. Od 2024 r. na terenie UE zaczną obowiązywać przepisy, zgodnie z którymi największe firmy (a w kolejnych latach także mniejsze) będą musiały publikować raporty niefinansowe w oparciu o czynniki ESG. Więcej o tym pisaliśmy m.in. w tym artykule.
“Czy to jest szansa na realizację zrównoważonych inwestycji?” To pytanie swoim gościom zadawała Sonia Sobczyk-Grygiel z Polityki Insight w trakcie panelu zorganizowanego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
Jaką rolą taksonomia UE może pełnić w spełnieniu celów neutralności klimatycznej?
Piotr Glen Kierownik Zespołu Zrównoważonego Rozwoju i ESG w SGH w Warszawie: Taksonomia jako akt prawny zdecydowanie się do tego przyczyni. Czy ją osiągniemy to już inne pytanie. Nie ma wątpliwości co do tego, że będziemy w tym kierunku zmierzali, bo jesteśmy u progu katastrofy klimatycznej. Ogromną rolą uczelni jest kształcenie i kształtowanie liderów, którzy będą w stanie podejmować działania, aby biznes rozumiał dążenie do neutralności klimatycznej. Wielu jednak nadal nie rozumie dyrektywy CSRD i taksonomii, a w przyszłym roku zaczną obowiązywać nowe standardy raportowania, gdzie kluczowe będzie m.in. wskazywanie wpływu działalności biznesu na środowisko. Ogromna część biznesu ma wrażenie, że dotknie to tylko największych, a później trochę mniejszych, a reszta się prześlizgnie i jakoś to będzie. Ale jakoś to nie będzie. Za chwilę raportowaniu będzie podlegać do czterech tysięcy firm, ale to i tak wierzchołek góry lodowej. Raportowanie dotknie też wszystkie firmy powiązane z największymi w łańcuchu dostaw. Rynek na nich to wymusi, jeśli będą one chciały dalej prowadzić swoją działalność.
Jakie są recepty, aby lepiej realizować inwestycje związane z transformacją?
Piotr Glen: Mówiąc o taksonomii, mówimy o poziomie makro i o grupie podmiotów, które o tym wiedzą, ale 90 proc. biznesów, który będzie podlegał CSRD nie rozumie i nie ma pojęcia, czym jest taksonomia. Tak naprawdę jest. Rok temu po publikacji raportu Forum Ekonomicznego i SGH powołaliśmy projekt Inicjatywa ESG, gdzie zapraszaliśmy podmioty, które podlegają albo za chwilę będą podlegać taksonomii. Wykonujemy pracę u podstaw – ciężką trudną pracę polegającą na spotkaniach z przedsiębiorcami, gdzie np. człowiek prowadzący rodzinną firmę dowiaduje, że się, że za kilka lat będzie musiał raportować wpływ działalności swojej firmy na klimat. I on nie ma o tym pojęcia. Jak pada słowo “taksonomia” to wiele firm nie ma pojęcia, co to jest. Jednym z zadań uczelni jest kształcenie osób, które będą w stanie wyzwać wyzwaniom zmian klimatycznych. Warto zejść jeszcze niżej – do szkół podstawowych i liceów. Tak, aby dzieci wiedziały, czym jest taksonomia albo neutralność klimatyczna. Jak zapoczątkujemy proces na pewnym etapie, to będziemy mogli mówić o prawdziwej edukacji.
Na ile taksonomia może być pomocna w osiągnięciu neutralności klimatycznej w gospodarce opartej na węglu?
Grzegorz Rabsztyn, Dyrektor Biura Grupy EBI w Polsce: Rolą taksonomii jest wyznaczanie kierunku dla przedsiębiorców i instytucji finansowych, które zdecydują, jakie inwestycje finansować. Które są realizowane w zrównoważony sposób i przyczyniają się do zielonego ładu. Wszystkie finansowane przez nas (Europejski Bank Inwestycyjny – przyp. red.) spełniają te standardy. Są to projekty z obszaru OZE i mam nadzieję, że tych projektów będzie coraz więcej. W ostatnich latach projekty związane były też z modernizacją sieci przesyłowych. (…) Skala potrzeb jest ogromna i chcemy wesprzeć transformację energetyczną, inwestycje samorządowe takie jak np. czysty transport. W przypadku MŚP przeprowadziliśmy ankietę, z której wynika, że przedsiębiorcy w Polsce traktują taksonomią i transformację energetyczną bardziej jako wyzwanie niż szansę. 40 proc. odpowiedziało, że to ryzyko z prowadzoną przez nich działalnością a tylko 17 proc. (w UE było to 29 proc. – przyp. red..) powiedziało, że jest to szansa. To spory problem. Ci, którzy widzą w tym szansę, chętniej podejmą się inwestycji, które doprowadzą do dekarbonizacji, czy będą zgodne z transformację energetyczną w ramach zielonego ładu. (…)
Jakie bariery można usunąć, aby ułatwić proces transformacji?
Jakie lepiej realizować inwestycje związane z transformacją?
Hubert Nowak Prezes Urząd Zamówień Publicznych: Nie ma jednoznacznej recepty. W zamówieniach publicznych zajmujemy się każdym aspektem taksonomii jak np. ekologiczna żywności. Pytanie, jaką żywność zamawiać np. do szkół. Czy najtańszą, czy lepszej jakości, czy droższą, ale produkowaną w ekologiczny sposób? Jest wiele dylematów. (…) Czego brakuje? Legislacja jest na bardzo dobrym poziomie mimo różnych braków, które tam znajdziemy. Na pewno nie ma dobrych praktyk, nie mamy kalkulatorów kosztów życia, które sprawią, że dany zamawiający nie będzie musiał się zastanawiać za każdym razem, w co najlepiej zainwestować. To jest ten kierunek. Mamy legislacje, brakuje nam dobrych praktyk, pokazywania ich, chwalenia się nimi, dzielenia się rozwiązaniami, które zostały sprawdzone.